czwartek, 9 lutego 2012

Marilyn Monroe

mój tydzień z Marilyn...
Z książek znam ja inną, w filmie ciągle potrzebowała ochrony, bycia,czucia się potrzebną. Ciągle czując się Opuszczona i nieszczęśliwa.bez własnego zdania, pogrążona w rozpaczy, potrzebująca słów otuchy, stawania po jej stronie. 

Gdy grała i tańczyła wszyscy ją kochali, za uśmiech, kokieterię, zmysłowość.
Osobiście wolę o niej czytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz