Pierwsze maliny... kupiłam na targu po 2 zł, to chyba dobra cena, ale trafiłam na promocję popołudniową.
Sok malinowy robiłam w pożyczonym sokowniku ( super sprawa) z reszty wyszedł dżem malinowy - reszta zawekowana w słoikach, tu zostało na kanapki :)
Maliny... jadłam wczoraj prosto z krzaka:) Do dżemów niestety brakuje mi cierpliwości, u mnie sezon na wiśnie, więc dyluję:)
OdpowiedzUsuńWiśnie już zrobiłam i sok i dżemy :) a czy dżemy wymagają cierpliwości? chyba nie :)
OdpowiedzUsuńp.s z krzaczków na ogrodzie jadłam poziomki ( zbyt mało ich jest na deser :( zaś maliny w lesie :)