Pojechaliśmy wspólnie z R. na pocztę, on z nadzieją, że awizo w skrzynce to jego zamówiony prezent, ja z inicjatywą i nastawieniem jego odbioru. Miła Pani w okienku przekazuje nam ogromną kopertę, którą oddaje natychmiast w ręce mego Lubego. Gdy ten ochoczo ją rozdziera, nagle okazuje się, że to nie jest nic co zamawialiśmy, bo to jest PREZENT dla mnie ... tak mnie ucieszył, że nawet kręgosłup przestał mnie boleć.
Czy to za prenumeratę Kuchni?
Dziękuję.
|
rękawica sięgająca mi po łokieć :) |
|
ściereczka 100% len |
|
cały komplecik |
|
mogłabym w nim nawet chodzić do pracy :) no ale nie można :/ |
aaaaa, ja chcę takiego kota;D
OdpowiedzUsuńogólnie nie przepadam za kotami, ale ten jest cudny :)
UsuńAle piękny! Mnie chyba się nie udało :( A też zamawiałam prenumeratę w tym okresie :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeszcze takowy prezent lub całkiem podobny możesz jeszcze otrzymać :)
UsuńOj bardzo bym chciała :) A pamiętasz może jak szybko zamówiłaś prenumeratę?
Usuńtak, zamawiałam ją pod koniec maja, zaś pierwszy numer dostałam lipcowy. Prezent w sierpniu :)
UsuńTeż lubię dostawać prezenty:) Do pracy może nie, ale do mnie możesz się w to ubrać:D
OdpowiedzUsuńChętnie wtedy coś będziemy też gotować? To ja chętnie coś pysznego upiekę :)
Usuń