Pierwszy raz w życiu piekłam keks z ostałej w lodówce szklanki białek, których został prawdziwy nadmiar z moich ulubionych ciasteczek, a że ja strasznie nie lubię marnotrawstwa i wyrzucania jedzenia upiekłam ciasto....
Potrzebujesz:
- 1 szklankę białek ( u mnie prawie pełna)
- 3 szklanki mąki
- 1 szklanka oleju
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1,5 szklanki cukru
- 1/2 szklanki mleka
- 2 łyżeczki ekstraktu z prawdziwej wanilii
- 400g ulubionych bakalii -( rodzynki, suszone morele, żurawina, orzechy włoskie, laskowe, skórka z pomarańczy)
- 3-4 łyżki mąki ziemniaczanej - potrzebna jest do bakalii ale ja o niej zapomniałam i tez wyszło
Sposób przygotowania:
Białka ubijamy na sztywno powoli dodając cukier. Ubijamy długo, aż piana stanie się idealnie biała i szklista.
Mąkę przesiewamy przez sito razem z proszkiem do pieczeni.
Delikatnie łączymy po trochu pozostałe składniki z pianą z białek i mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji.
Owoce
suszone i kandyzowane zalewamy na chwilę wrzącą wodą i pozostawiamy na
jakieś 5 minut do nasiąknięcia. Następnie odcedzamy i osuszamy
papierowym ręcznikiem.
Wszystkie
bakalie mieszamy razem w miseczce, dodajemy smażoną/kandyzowaną skórkę
pomarańczową, całość posypujemy mąką ziemniaczaną i dokładnie mieszamy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni (160 z termoobiegiem).
Ciasto mieszamy delikatnie łyżką z bakaliami, po czym przelewamy
do formy keksowej wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy do czasu, aż ciasto nabierze złotego koloru, a włożony w środek patyczek będzie suchy. W sumie około 50-60 minut.
rzeczywiście wygląda bardzo apetycznie, aż chce się spróbować. :-)
OdpowiedzUsuńNiebiańsko smakował :)
UsuńCudny. Zazdroszczę oszczędności, u mnie wciąż rozrzutność rządzi, mocno przycięta realiami.
OdpowiedzUsuń:) to się Kochana staraj :)
Usuń